Poradnik komputerowego kinomaniaka
Nie da się ukryć, że w dzisiejszych czasach oglądamy coraz więcej filmów, seriali, czy ogólnie szeroko rozumianych treści wideo – i to nie w kinie ale w domu, przy użyciu nowoczesnych urządzeń. Popularność serwisów streamingowych, czy po prostu treści wideo na YouTube ma się coraz lepiej. Na co zatem zwrócić uwagę wybierając komputer pod filmy, gdzie je oglądać i jakiego oprogramowania użyć?
Zacznijmy od krótkiego przeglądu tego, czego możecie się spodziewać po naszym tekście. Umieściliśmy w nim nieco informacji o pozyskiwaniu treści wideo, czyli platformach streamingowych, ale nie tylko – chcąc oglądać tradycyjną telewizję możemy to robić nawet bez anteny i tunera TV w komputerze, wystarczy Internet. Biblioteka naszych filmów z płyt i szeroko rozumianych Divixów też potrzebuje uniwersalnego programu odtwarzacza, który powinien być wszechstronny i lekki. W końcu sprzęt – co lepsze: oglądanie treści na laptopie, szczególnie kiedy nie możemy pozwolić sobie na większy ekran, czy może podpinanie komputera do telewizora?
Wielcy gracze streamingu
Niekwestionowanym liderem w platformach streamingowych jest Netflix, posiadający największą bibliotekę, również gdy uwzględnimy odsetek polskich tłumaczeń. Podobnie jak na innych serwisach obejrzymy dzięki niemu autorskie seriale, programy i filmy, ale też te z wykupioną licencją od innych twórców i dystrybutorów. Nie wszystkie treści są zawsze dostępne z polskim lektorem czy dubbingiem, ale prawie wszystko ma przynajmniej napisy.
Poza Netflixem możemy pokusić się o HBO GO czy Amazon Prime Video. Do niedawna na polskim rynku obecny był też Showmax, ale zakończył działania w naszym kraju z końcem stycznia 2019 roku. Czasem treści (poza autorskimi danej platformy) powtarzają się, ale może zdarzyć się takie kuriozum, że nawet kolejne części z cyklu tego samego filmu będą porozrzucane po kawałku w różnych miejscach.
Dodatkowo możemy wybrać (w zależności od platformy) pomiędzy zalogowaniem się na stronę WWW i odtwarzaniem w przeglądarce internetowej, aplikacją mobilną na Androida czy iOS, apką w smart TV czy programem na komputer. Niektóre filmy pozwalają na pobieranie treści i oglądanie ich offline, wznawianie odtwarzania po wyłączeniu od tego samego momentu, profilowanie polecanych produkcji w oparciu o naszą historię oglądania, a w zależności od wykupionego abonamentu i konkretnego usługodawcy dostęp do treści od standardu SD aż do 4K, czy na wielu urządzeniach w jednym momencie przy jednym koncie użytkownika.
Polskie treści
Międzynarodowe firmy (poza Showmaxem, który w większym stopniu kładł nacisk na polską ofertę) nie mają zbyt wiele treści tworzonych w Polsce. Niewiele jest tu produkcji na bazie opłaconych licencji, o własnych nawet nie wspominając. Pewną alternatywą mogą być mniejsi gracze dostępni tylko na rodzimym rynku. Mowa o serwisach (i ich aplikacjach mobilnych) takich jak: ipla (Polsat), TVN Player (TVN) czy VOD TVP (TVP).
Nie mamy tam raczej wielkich tytułów, w zasadzie tylko te polskie (lub zagraniczne, ale puszczane w naszych konkretnych stacjach telewizyjnych na licencji), ale niewątpliwym plusem jest darmowość części zasobów. Dotyczy to szczególnie autorskich produkcji danych stacji – jeśli przegapimy nowy odcinek serialu czy programu rozrywkowego, zazwyczaj za darmo możemy obejrzeć go w odpowiednim serwisie.
Nie zapominajmy o YouTube
Profesjonalne filmy to nie wszystko. Niezależnie od tego czy jesteśmy amatorem talk showów, seriali, programów popularnonaukowych, poradnikowych, albo komedii, zawsze coś możemy znaleźć na YouTube. Internetowi twórcy mają coś do powiedzenia i prezentują bardzo zróżnicowaną tematykę oraz poziom, chociaż nie jest to przełożenie produkcji idealnie jak w profesjonalnych streamingach.
Co ciekawe, część treści autorskich z wcześniej wymienianych dużych platform, znajdziemy też na YouTube za sprawą oficjalnych kanałów należących do tych serwisów. Poza YouTube można się zainteresować mniej znanymi stronami jak Dialymotion, Vimeo, Megavideo czy streamingami na żywo na Twitchu (kojarzonym głównie z transmitowaniem rozgrywek gier wideo, ale jego oferta nie tylko tym stoi).
Telewizja, ale w komputerze
Czymś pomiędzy nowoczesnością a klasyką jest możliwość oglądania tradycyjnej telewizji na komputerze albo chociażby na tablecie. Portal i aplikacja na urządzenia mobilne WP Pilot (dawniej Videostar) oferuje za darmo część programów możliwych do odbierania w telewizji naziemnej. Wystarczy założyć konto, zalogować się i obejrzeć na początku kilka reklam. Istnieją też szersze płatne pakiety. Niektóre treści na żywo, jeśli interesują nas zmagania zawodników w różnych dyscyplinach, można też zobaczyć dzięki streamingom TVP Sport.
Oprogramowanie
W zasadzie już większość odtwarzaczy, nawet ten domyślny wbudowany w Windows, obsługuje sporo popularnych formatów plików wideo i audio. Chociaż ciągle niektóre mogą stanowić problem. Nie chcąc się bawić w alternatywy, można po prostu zainstalować wtyczki do obsługi innych formatów ze sklepu Microsoft Store dla Windows 8 i Windows 10, niestety część jest płatna.
Chcąc mieć bardzo uniwersalne bezpłatne rozwiązanie, któremu nie straszne są divixy, Blu-Ray, mp4, rmvb i tak dalej, ale również różnorakie standardy napisów do filmów, najlepiej wybrać pakiet kodeków z wbudowanym odtwarzaczem i możliwością akceleracji sprzętowej – K-Lite Mega Codec Pack. Posiada lekki opcjonalnie instalowany odtwarzacz Media Player Classic. Ma dość ascetyczny wygląd, ale niech to was nie zmyli, jego możliwości i zgodności z wieloma typami plików multimedialnych są naprawdę pokaźne.
Drugim godnym polecenia programem, nawet jeszcze wszechstronniejszym, jest Kodi (znany kiedyś pod nazwą XBMC). To prawdziwy kombajn. Odtwarzacz dostępny jest nie tylko na tak oczywiste platformy jak Windows czy Android i iOS, ale też chociażby na Raspberry Pi, MacOS czy Linuxa. Ma wbudowaną pokaźną listę kodeków i obsługę różnych plików multimedialnych. W zasadzie można powiedzieć, że na Kodi (czy jeśli wolicie – też dzięki K-Lite Mega Codec Pack) pójdzie dosłownie wszystko.
Ma bogatą bibliotekę wtyczek (z obsługą platform streamingowych, radia internetowego, pogody, przeglądarki WWW i tak dalej), można je instalować z listy w programie czy na własną rękę poszukać w sieci od niezależnych twórców. Poradzi sobie z plikami odtwarzanymi z naszego dysku w komputerze, pamięci USB, zasobów sieci lokalnej, Internetu, płyt z filmami, itp. W dodatku jego interfejs jest tak pomyślany, że wygodnie obsługuje się go pilotem czy miniklawiaturkami bezprzewodowymi za pomocą kursorów – bez konieczności posiłkowania się myszką lub touchpadem.
Ekran
Jeśli chcemy oglądać filmy na komputerze przenośnym, to najważniejszy jest ekran. Oczywiście im większy tym lepiej dla wideo, ale laptop będzie kupiony nie tylko ze względu na filmy i seriale, ale do ogólnego użytku, więc nie można zapominać o równowadze. Na 13” świetnie pracuje się w podróży, ale film lepiej zobaczyć, o ile to nie problem, na 15” lub nawet 17”. No chyba, że ma służyć jako komputer wyłącznie w domu, raczej nie do przenoszenia, to nie musimy się martwić o wielkość matrycy. W monitorach stawianych na biurku możemy pozwolić sobie na o wiele więcej – wybierzmy odpowiednio duży, ale też taki, który nie sprawi nam kłopotu zbyt dużymi rozmiarami.
Większość wideo nagrywana jest w full HD, więc zaleca się minimum taką rozdzielczość ekranu. Coraz popularniejsze są treści 4K, więc mając bardziej zasobny portfel warto myśleć przyszłościowo i kupić taki sprzęt. Oglądając odpowiedniej jakości treści na dobrym ekranie 4K odczujemy ogromną różnicę z przeciętnej jakości matrycą o niższej rozdzielczości.
Technologia matrycy jest nawet ważniejsza niż jej wielkość. W tanich notebookach i monitorach królują ekrany TN. Są słabej jakości, jedynym plusem jest szybki czas reakcji (ważny szczególnie dla graczy). Reprodukcja i bogatość palety kolorów jest słaba, tak samo jak kąty widzenia. Do filmów (czy obróbki materiałów graficznych i rozwiązań ogólnych) najlepiej sprawdzi się matryca IPS (lub PLS). Mają o wiele lepsze kolory i kąty widzenia. Są co prawda wolniejsze od TN, ale i tak typowa matryca IPS nie będzie przeszkadzała graczowi.
Są jeszcze VA (też MVA, VA+ i inne pochodne), które przy przesterowaniu są szybsze od IPS, ale mają nieco gorsze (ale i tak bardzo dobre) kąty widzenia. Kolory są też na dobrym poziomie, a miewają nawet lepszą czerń niż IPS.
Pewną nowością są Q-LED (to w zasadzie specjalne wersje IPS) czy AMOLED (popularne w smartfonach) i OLED. To już naprawdę drogie przedsięwzięcie, w dodatku nie są jeszcze tak powszechne i nie każdy typ sprzętu stworzony w oparciu o nie i znajdziemy w sklepie.
Dźwięk
Za wiele nie możemy zaszaleć w komputerze przenośnym. Często są w nim wbudowane tylko jakieś podstawowe głośniki. W wyższych modelach dźwięk jest już ok, ale to ciągle głośniki laptopowe, nawet jeśli są wyższej klasy jak na taki sprzęt. Dobrym pomysłem są wtedy soundbary czy wieże głośnikowe, albo ostatecznie jakieś niewielkie przenośne głośniki stereo. Dźwięk będzie o wiele lepszy, a nawet w niektórych modelach z symulacją przestrzeni. Wybierając niewielkie urządzenie, będziemy mogli nosić je w torbie albo plecaku z laptopem.
Mając dużo miejsca i komputer typowo domowy, można pokusić się o zestawy przestrzennego dźwięku – 5.1 rozstawione przy telewizorze lub komputerze. Dadzą najlepsze wrażenia jakości, czystości dźwięku i okolenia nas różnymi odgłosami i muzyką ze wszystkich stron (chyba, że chcemy jeszcze bardziej zaawansowane 7.1 lub wręcz zestaw zgodny z Dolby Atmos). Chociaż dobry telewizor, jeśli nie jesteśmy aż tak wymagający, i tak powinien mieć wystarczającej klasy głośniki do spokojnego wczucia się w ulubiony serial lub film.
Komputer pod TV
Możemy skorzystać z dwóch dróg. Albo podłączamy kabel HDMI i po prostu przesyłamy obraz oraz dźwięk po kablu. Czy w przypadku nieco nowszych komputerów i tabletów z Windows, grafiką Intela i WiFi robimy to bezprzewodowo. Przyjdzie nam z pomocą WiDi i wyświetlanie na ekranie bezprzewodowym w Windows. Trzeba tylko pamiętać, że przy gorszej sile sygnału mogą wystąpić artefakty obrazu czy przycięcia. Kabel będzie zawsze stabilniejszą opcją.
Druga możliwość to specjalny komputer wpięty na stałe do TV jako centrum multimedialne. Minikomputery są już nawet rozmiarów niewiele większych od sporego pendriva i pobierają naprawdę mało energii. Mogą też być wielkości małego pudełka, albo nieco większe (chociaż wciąż małe) w standardzie ITX. Wtedy kilka programów i dodatkowy wygodny kontroler bezprzewodowy załatwi sprawę kompatybilności z każdą możliwą do oglądaną treścią i obsługą bez wstawania z kanapy.
W dodatku będzie też można przesyłać gry z potężnego komputera gamingowego z innego pokoju na zasadzie streamingu i nie musieć go taszczyć, aby pograć z gamepadem na TV. Więcej na ten temat przeczytacie w poradniku „Zdalne i kanapowe granie – domowe strumieniowanie gier z PC”.
Wydajność
W przypadku nowych normalnych laptopów i komputerów stacjonarnych w zasadzie każdy jeden będzie wydajnością pozwalał na płynne odtwarzanie nawet w 4K (niektóre minikomputery niskonapięciowe mogą być za słabe). Jedynym ograniczeniem, jeśli podpinamy go do TV, może być brak HDMI w niektórych nowych laptopach, ale wtedy wystarczy kupić przejściówkę z USB C do HDMI.
Dla bardziej wymagających, ale wciąż chcących nie wybierać tradycyjnego mniejszego komputera, tylko rozwiązanie wyjątkowo małe i o niskim poborze prądu, będą dobre maszyny zbudowane w oparciu o procesory serii U. Czyli np. Intel Core i3 7100U czy Intel Core i5 6200U itd. To laptopowe procesory o obniżonym zapotrzebowaniu na energię i odprowadzanie ciepła, więc popularne w małych komputerach.
Mniej powszechne, ale mogące zmieścić się w jeszcze mniejszych maszynach są procesory z serii M/Y. To coś pomiędzy Atomami a Intel Core U i zapewniają już płynność odtwarzania treści 4K. Ich przedstawicielami są chociażby Core i5-7Y54 albo Intel Core m3-7Y30.
Wielkość pamięci RAM w nowoczesnych komputerach nie będzie przeszkodą, tak samo jak pojemność dysku. Wygodniej będzie jednak mieć nie dysk talerzowy HDD, tylko SSD (w przypadku niektórych mikrokomputerów będzie to dysk eMMC o responsywności pomiędzy HDD a nowoczesnym SSD). Tak czy inaczej filmy będą działały bez gubienia klatek, ale przy SSD ogólny komfort pracy na komputerze znacząco wzrośnie.
Mając laptopa i oglądając coś w podróży z dala od gniazdka, dłuższy czas pracy uzyskamy właśnie na procesorach niskonapięciowych i przy większej baterii.
Zdalne sterowanie
Jeśli nie dosięgamy do komputera w miejscu, gdzie zwykliśmy usadawiać się podczas seansu, to każde wstanie z fotela lub łóżka będzie niedogodnością. Tutaj przychodzą z pomocą piloty do komputera (niezbyt duża nisza urządzeń), a najlepiej niewielkie, trzymane w rękach klawiaturki na dedykowany odbiornik lub Bluetooth z touchpadem czy airmousem (przesuwają kursor reagując na ruchy urządzenia w powietrzu niczym kontrolery ruchowe od konsol).
Dodatkowymi atutami będą dość powszechnie umieszczane na nich przyciski multimedialne (przewijanie, pauza, zmiana głośności, itp.) czy podświetlenie dla nocnego oglądania. Niektóre maja kształt przypominający pilota, inne bardziej wyprofilowany gamepad – wybierzmy to, co jest dla nas wygodniejsze. Jednak warto zaznaczyć, że touchpad zwykle będzie lepszy niż airmouse, w końcu nie musimy wtedy machać ręką, a zwyczajnie jak w laptopie przesuwamy palec po płytce dotykowej.
Pewną alternatywą, szczególnie jeśli nie chcemy wydawać pieniędzy na zdalne kontrolowanie komputera, są specjalnie do tego przystosowane aplikacje i telefon. W mobilnych sklepach jest ich wiele, ale naprawdę dobrze wypada Remote Mouse. Instalujemy aplikację-odbiornik na komputerze (Windows, Linux lub Mac) i program pełniący rolę pilota na smartfonie czy tablecie (Android, iOS).
Wystarczy już tylko połączyć się z tą samą siecią WiFi/LAN co komputer i wszystko działa. Podstawowe funkcje są darmowe, a część z nich możemy dokupić – np. świetny do naszych zastosowań panel ze sterowaniem multimediami, albo dedykowany do przeglądania Internetu z obsługą skrótów do popularnych stron WWW, gdzie możemy umieścić adresy naszych ulubionych serwisów wideo.